Stan prawny i faktyczny

Analizowany w sprawie przepis ustawy Illegal Immigration Reform and Immigration Responsilibity Act (IIRIRA) z 1996 r. (§ 1252 (e)(2) Kodeksu Stanów Zjednoczonych) pozbawiał sądy federalne właściwości w zakresie badania prawidłowości ustalenia dokonanego przez urzędnika imigracyjnego, dotyczącego tego, czy wnioskodawca (zagrożony natychmiastowym wydaleniem z terytorium USA) był dotknięty wiarygodną obawą przed prześladowaniami.

Vijayakumar Thuraissigiam, obywatel Sri Lanki, został zatrzymany na terytorium USA w odległości 25 jardów od granicy bez dokumentów, wskutek czego został objęty procedurą natychmiastowego wydalenia. Urzędnik imigracyjny odmówił wiarygodności jego stwierdzeniom dotyczącym obawy prześladowania. Thuraissigiam zawnioskował do sądu federalnego w oparciu o habeas corpus, powołując się na obawę prześladowania spowodowaną tamilskim pochodzeniem i poglądami politycznymi i żądając udzielenia mu możliwości ponownego ubiegania się o azyl. Sąd Okręgowy mu odmówił, ale Sąd Apelacyjny IX Okręgu zmienił wyrok, co doprowadziło Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego do odwołania do Sądu Najwyższego USA (SCOTUS).

Rozstrzygnięcie SCOTUS

Sąd Najwyższy (większością 7:2) uznał, że § 1252(e)(2)  Kodeksu Stanów Zjednoczonych, w sposób, w jaki został zastosowany w sprawie, nie narusza przepisów Konstytucji. Odnośnie do zarzutu o naruszenie Klauzuli Zawieszenia SCOTUS uznał, że habeas służył ubieganiu się o uwolnienie od bezprawnego pozbawienia wolności, podczas gdy Thuraissigiam nie domagał się uwolnienia, lecz udzielenia dodatkowej możliwości proceduralnej w zakresie uzyskania azylu.

Jeśli chodzi o Klauzulę Rzetelnego Procesu, SCOTUS stwierdził, że decyzje urzędników  podejmowane są na podstawie przepisów ustanowionych przez Kongres i wyłącznie z tego powodu można je uznać za realizację zasady rzetelnego procesu w odniesieniu do cudzoziemców ubiegających się o możliwość wstępu na terytorium USA.

Zagadnienie żądania opartego na Habeas Corpus (Klauzula Zawieszenia)

W trakcie procedury granicznej (zwykłej albo przyspieszonej) cudzoziemcy są poddawani detencji. Głównym celem ustawy IIRIRA była „ochrona władzy wykonawczej przed nadmierną ingerencją sądów”. Gdyby pozwolić sądom federalnym na kontrolę prawidłowości ustaleń co do istnienia wiarygodnej obawy prześladowań, proces załatwiania spraw by się znacznie przedłużył.

Zagadnienie żądania opartego na Klauzuli Rzetelnego Procesu

SCOTUS stwierdził, że decyzje dotyczące zezwolenia albo odmowy wpuszczenia cudzoziemca na terytorium państwa należą do jego władz wykonawczych, a zasada ta byłaby pozbawiona znaczenia, jeżeli nie obejmowałaby również tych cudzoziemców, którym udało się dostać na to terytorium nielegalnie. Dlatego też Thuraissigiam ma tylko takie uprawnienia, jakie Kongres określił w ustawie, nawet jeśli ograniczają jego prawo do odwołania się do sądu federalnego w tym zakresie.

Opinie zgodne i odrębne

Dwie liberalne sędzie: Sotomayor i przyłączająca się do jej stanowiska sędzia Kagan (obydwie nominowane przez prez. B. Obamę) zgłosiły zdanie odrębne od wyroku. Według nich istota problemu prawnego jest następująca: oto większość sędziów uznała, że dokonana przez władzę wykonawczą odmowa udzielenia azylu w ramach procedury natychmiastowego wydalenia nie poddaje się kontroli sądowej (w ramach żądania habeas) niezależnie od tego, czy odmowa ta jest arbitralna, irracjonalna lub sprzeczna z prawem. Powoduje to odmowę udzielenia ochrony wynikającej z Klauzuli Rzetelnego Procesu i pozostawia cudzoziemców bez jakiejkolwiek znaczącej sądowej kontroli.

Sędzia Sotomayor podkreśliła również, że z dotychczasowego orzecznictwa SCOTUS wynika, iż od momentu, kiedy cudzoziemiec znajdzie się na amerykańskiej ziemi, przysługują mu uprawnienia wynikające z Klauzuli Rzetelnego Procesu, w tym w odniesieniu do procedury wydalenia. Sędzia zauważyła, że SCOTUS błędnie powiązał stosowalność tej Klauzuli z prawnym dopuszczeniem do terytorium USA, zamiast z fizyczną na nim obecnością. Sąd Najwyższy nie sformułował także jakiejkolwiek zasady ograniczającej dowolność władzy wykonawczej. Zdaniem s. Sotomayor to stanowisko SCOTUS oznacza, iż uzależnienie prawa do rzetelnego procesu od legalnego przybycia na terytorium Stanów Zjednoczonych pozwala Kongresowi w sposób zgodny z konstytucją wyłączyć wszelkie gwarancje proceduralne wobec jakichkolwiek cudzoziemców, których rząd uzna za nielegalnie wpuszczonych na terytorium USA, a także natychmiast ich wydalić.

Komentarz

Oryginalistyczne podejście Sądu Najwyższego (czyli takie, które zakłada interpretację instytucji zgodną ze sposobem jej rozumienia w momencie uchwalenia przepisu konstytucyjnego, bez sięgania do wniosków wynikających z ewolucji znaczenia przepisu w czasie) wymagałoby ustalenia, jaki sposób zastosowania samej instytucji i jej ograniczeń w kontekście postępowań dotyczących ochrony międzynarodowej byłby konstytucyjnie akceptowalny z punktu widzenia „ojców założycieli”. Bieda w tym, że podejście oryginalistyczne rozbija się w tym przypadku o mur zbudowany nie tyle nawet z braku rozwiązań prawnych dotyczących azylu i imigracji obowiązujących w momencie uchwalenia konstytucji Stanów Zjednoczonych, ile wręcz z obowiązujących w tamtym czasie rozwiązań prawnych dotyczących przyjmowania cudzoziemców i udzielania im ochrony, które były biegunowo przeciwne obecnie obowiązującym. SCOTUS bowiem sam przyznaje, że przed uchwaleniem konstytucji USA i w momencie jej uchwalenia nie było żadnych restrykcji imigracyjnych i każdy cudzoziemiec mógł uzyskać schronienie na amerykańskiej (a wcześniej angielskiej) ziemi.

Statyczność wykładni konstytucyjnej i zarazem skrupulatne przestrzeganie zasady podziału władzy mogłyby skutkować w tej sytuacji uznaniem, że normy konstytucyjne nie poddają się interpretacyjnej konkretyzacji w kontekście realiów prowadzonej kontroli sądowej.

Ale to jednak nie tłumaczy w żaden sposób odejścia przez SCOTUS od stanowiska wyrażonego wcześniej w innych, podobnych sprawach, w tym przede wszystkim nie wyjaśnia, dlaczego Sąd Najwyższy uznał, że cudzoziemiec, który znalazł się już na terytorium Stanów Zjednoczonych, miałby być pozbawiony ochrony wynikającej z Piątej i Czternastej Poprawki. Przecież właśnie statyczność wykładni (oryginalistyczne podejście) nakazywałaby uznać za niedopuszczalne ograniczenie sądowej kontroli sprawowanej w odniesieniu do decyzji władz wykonawczych dotyczących takiego cudzoziemca.

Rację też, jak się wydaje, ma sędzia Sotomayor, wytykając Sądowi Najwyższemu pewien brak powściągliwości, polegający na wygenerowaniu ryzyka konstytucyjnej niekontrolowalności rozstrzygnięć władz wykonawczych dotyczących wydalania cudzoziemców, którzy znaleźli się nielegalnie w Stanach Zjednoczonych, ale przebywają na terytorium USA od lat i stanowią istotny element żywej tkanki społecznej. Ironicznie można zauważyć, że wśród cudzoziemców nielegalnie przybyłych do Stanów Zjednoczonych albo takich, którzy naruszyli warunki, na jakich zostali wpuszczeni do tego państwa, są takie osoby, jak np. Melania Trump.

Stanowisko Sądu Najwyższego pozostawia jednak lekko uchylone drzwi. Większość wyraźnie bowiem stwierdziła, że „cudzoziemiec w takiej sytuacji jak pozwany ma tylko takie prawa dotyczące admisji, jakie Kongres zapewnił mu w ustawie”. Obecny skład Sądu Najwyższego nie daje nadziei na otwarcie tych drzwi szerzej. Jednak, jak słusznie zauważyła autorka zdania odrębnego, historia Stanów Zjednoczonych na szczęście obejmowała nie tylko takie okresy, kiedy „członkowie tego społeczeństwa zamykali granice, zamiast je otwierać”, zwłaszcza „kiedy przyszłość Narodu wydawała się niepewna lub posępna”, ale też – i to przeważająco, gdy patrzymy na całą historię USA – również takie, kiedy „nieograniczona imigracja […] była punktem odniesienia dla świata, wzmacniając żywotność instytucji tego państwa i jego zbiorowy potencjał”. Pozostaje więc mieć nadzieję, że oryginalistyczne rozumienie zastosowania klauzul praworządnościowych w kontekście spraw azylowych znajdzie w przyszłości lepszy wyraz w orzecznictwie SCOTUS, lepiej odzwierciedlając amerykańskiego ducha. W końcu – zdecydowana większość amerykańskiego społeczeństwa, w tym i wszyscy obecni sędziowie Sądu Najwyższego, to potomkowie cudzoziemców, którzy legalnie albo nielegalnie znaleźli schronienie na amerykańskiej ziemi.

Marcin Górski
Autor jest dr. hab., adiunktem UŁ, członkiem CBnPM PAN, radcą prawnym, członkiem Komisji Praw Człowieka KRRP.

zdjęcie: Ted Eytan (CC BY-SA 4.0)

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *